Kącik Zoopsychologa
FAQ
::
Szukaj
::
Użytkownicy
::
Grupy
::
Galerie
::
Rejestracja
::
Profil
::
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
::
Zaloguj
Forum Kącik Zoopsychologa Strona Główna
»
zaburzenia lękowe
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Ogólnie o forum
----------------
regulamin forum
stowarzyszenie zoopsychologów
przedstaw się :)
propozycje i uwagi
Behawior
----------------
behawior psów
behawior kotów
Zaburzenia zachowania
----------------
zaburzenia lękowe
agresja
zaburzenia zachowań kotów
inne
Leki wspomagające terapię
----------------
leki farmaceutyczne
leki naturalne
diety
Prawo
----------------
przepisy prawne
Szkolenie i wychowanie
----------------
socjalizacja szczeniąt
socjalizacja psów dorosłych
szkolenie
wychowanie kotów
wychowanie psów
Aktywne spędzanie czasu
----------------
zabawy dla kotów
zabawy dla psów
psy użytkowe
ESPZ
----------------
kursy
seminaria
moduły
baza hotelowa i dojazd
Polecane Książki
----------------
książki, które warto przeczytać
Hyde Park
----------------
kącik spraw innych
Nasze zdjęcia
----------------
galeria
Ogłoszenia
----------------
mydło i powidło związane z psami i kotami
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
oczo
Wysłany: Śro 21:31, 28 Paź 2009
Temat postu: Rozhisteryzowana suczka
Witaj,
nasza na szczescie nie wyje po naszym wyjsciu, a przynajmniej nam nic o tym nie wiadomo. Radzilismy sie pewnego behawiorysty i wyjasnil nam, ze mala moze byc zbytnio do nas przywiazana, a oprocz tego ma zanizona samoocene. Jesli masz chwile czasu to wkeje Ci pewne jego porady, a potem opowiem o naszych wynikach.
z pani opisu wynika ,ze suczka ma
problem z lekiem a przede wszystkim odczuwa lek , gdy zostaje sama .
Generalnie psy nie lubia oddzielenia od swojego "stada" , ale niektore
szczegolnie cierpia z tego powodu.
Podstawowe załozenia w programie pracy z takim psem to :
1.Wzmocnienie pozycji leadera tzn. osoby która trzyma w swoim reku
wszystkie psie dobra a wiec:
- jedzenie ( karmienie psa o okreslonych porach i po pewnym czasie od
podanie chowanie miski tak , aby pies kojarzył zrodło pokarmu z
włascicielem a nie z zawsze dostepna pełna miska)
-zabawki i zabawy ; nie wszystkie zabawki sa zawsze dostepne dla psa (
jedynie pocieszacze na czas , gdy zostaje sam) - te najulubiensze sa
wyjmowane przez opiekuna na czas zabawy ( regularnej)- opiekun
decyduje kiedy nalezy zaczac i kiedy konczy sie zabawa z psem)
- pieszczoty
-spacery
Leader jest takze osoba ,która odpowiada za bezpieczenstwo psa tzn.
pies powinien czuc nasz spokoj i opanowanie zwłaszcza w sytuacjach
,które go trwoża.
Jezeli lekliwy pies poczuje w nas prawdziwiego leadera poczuje sie
znacznie pewniej !.
2. Wprowadzenie zasady " nic w zyciu za darmo" - tzn. pies , aby cos
od nas otrzymac musi na to zasłuzyć, zapracowac tzn. np. wykonac
komende typu " siad', "waruj""lapa" itp. Dlatego warto nauczyc go
kilku podstawowych komend i egzekwowac je codziennie w celach
wychowaczych. nagroda jest albo przysmak ( zawłaszcza na poczatku
nauki komend) , albo zrobienie tego czego pies chce tzn. np.
rozpoczęcie zabawy, pieszczot, spaceru, podanie posiłku itp.
3. Unikanie wylewnych pozegnan i przywitan na co najmniej 20 min.
przed wyjściem całkowicie ignorujemy psa - nic do niego nie mówimy i
nie patrzymy na niego. Wyjscie nie powinno byc rytuałem tylko czyms
zwykłym.Przychodzac witamy sie z nim dopiero , gdy sie uspokoi
ignorująć całkowicie jego szaleństwo. Nie wolno go wtedy "pocieszac'
bo w ten sposób tylko wzmacniamy jego zachowanie. Gdy uspokoi sie
wtedy go wołamy , prosimy o wykonanie komendy i dopiero wtedy witamy
sie.
4. Odczulanie psa na sygnały naszego wychodzenia tzn. zastanowienie
sie co rutynowo robimy wychodzac ( wkładanie okryc, butow, branie
teczki, kluczykow itp)i powtarzanie tych czynności bez zwiazku z
wychodzeniem, wtedy gdy jestesmy w domu. Obserwując dyskretnie reakcje
psa mozemy zwiekszac natezenie ,az do otwarcia drzwi, potem wyjccia na
1 minutę itd. - powtarzamy to samo nic nie przyspieszajac.Natezanie
sygnałów wychodzenia można robic tylko wtedy gdy pies nie reaguje
lekowo na poprzedni etap: np. nie robi na nim wrazenie ,ze ubralismy
sie , możemy podejść do drzwi. Jezeli i na to juz nie reaguje możemy
je otworzyc itd.itd.
5. Przyzwyczajanie psa do samodzielności takze wtedy ,gdy jesteście
razem tzn. odsyłanie psa na swoje posłanie ( powinno byc poztrzegane
przez psa jako bezpieczny azyl, nora), gdzie ma np. gryzaka lub kosc i
chwalenie jeżeli wykona polecenie, stopniowe separowanie się od niego
tzn. stwarzanie sytuacji,że zostaje sam w pokoju , a Wy jesteście w
drugim pomieszczeniu. Pies nie powinien być stale" przyklejony", gdy
jesteście w domu bo wtedy przeżywa bardzo negatywnie czas , gdy
zostaje zupełnie sam.Np. po wpolnej zabawie czy pieszczotach pies
idzie, zgodnie z waszą komendą "do siebie" i tam pozostaje .
6. Na czas gdy zostaje sam mozna mu dac jakieś zajęcie np. cos do
gryzienia lub gumowy KONG z jedzeniem w środku ( np. zamiast
sniadania)
7. Zapewnienie psu ciekawych i wyczerpujących fizycznie i psychicznie
spacerow ( moze jakieś psie sporty - terriery sa b.żywe !).
8. Mozna także wspomagajaca włączyc do wyzej opisanej terapii wsparcie
ziołami czy lekami p/lekowymi , ale to juz pod kierunkiem lekarza wet.
Polecila mi tez pewna ksiazke, z ktorej sie mozesz wiecej dowiedziec:
Nicole Wilde , "Mój pies sie nie boi"
A co do naszych poczynan, wiec zaczelismy sie stosowac i przynioslo to zaskakujaco pozytywne i szybkie wyniki. Zawsze z rana fundujemy jej wyczerpujacy spacer z patykie. Nawet sie nie zmeczysz. Wyjdz z pieska na lake lub spokojne miejsce, stoj w miejscu i rzucaj patyk. Nasza to kocha, 15 min lata za patykiem, a w domu pada z nog. Wieczorem siedzimy i ogladamy telewizje i robimy tak samo tylko z zabawka. Kiedy wychodzimy zawsze kazemy jej zrobic cos, by zasluzyla na nagrode i wtedy dajemy ulubionego snacka. Po powrocie, gdy robi te swoje histerie, po prostu ja ignorujemy, a gdy sie juz uspokoi po ok. 10 min, znow kazemy jej zasluzyc na nagrode, chwalimy i wtedy ma chwile pieszczot. To wszystko dopiero jak sie uspokoi. Procz tego ma zabawki, ktore dostaje dopiero jak jes sama w domu, takze jest to dla niej nagroda. Oczywiscie najpierw musielismy ja najpierw do tych zabawek przyzwyczaic, pokazac jak sie nimi bawic, a potem schowalismy i dajemy tylko jak wychodzimy z domu. Tak samo z jazda autem bylo, nie lubila tego. Teraz ma w aucie swoje lozeczko, zabawki, dawalismy na poczatku nagrode, wiec teraz jak otwieramy drzwi zaraz wskakuje na swe miejsce.Sprobuj sama, mozesz tez uczyc piaka sztuczek. Nie uwierzysz jak szybko zlapie. Nasza jak pisalam jest terrierem, czyli malym dzikusem, opornym na bycie poslusznym z natury. Teraz przynasi patyk, siedzi i czeka dopoki nie damy znaku, ze moze gnac za ulubiona zabawka. Teraz uczymy ja podawac lape. Wiem, ze to moze niewiele, ale ona kocha sie uczyc, a nam kazdy postep przynosi satyswakcje i zachwyt. Nie zawsze jej sie wszystko udaje, ale kazdy maly sukces nagradzamy pochwala i malenkim snackiem, wiec ona to kocha. Tak jak radzil behawiorysta ma czas na pieszczoty, ale potem idzie na swoje lozko lub bawi sie sama. Staramy sie uzywac spokojnego tonu glosu, wiecej nagradzac niz karac.
Co do jej zachowania. Jest znacznie lepiej, a to dopiero pare tygodni. Ataki histerii sa krotsze lub ich nie ma. Nie sika juz prawie wcale. Wczesniej siedziala nam caly czas na kolanach, teraz ma swoje sprawy. I nie martw sie nadal nas kocha i jest szcesliwsza niz byla.
Wydaje mi sie, ze to tez mogla byc nasza wina, bo wczesniej traktowalismy jak malego, biednego szceniaczka. Jak tylko pisknela bralismy ja na rece, bo przeciez ona taka biedna, caly czas przytulalismy. A psy to tak jak dzieci musza wiedziec, ze je kochasz i nigdy nie opuscisz, ale tez musza miec swoje sprawy, zajecia i swobode. Oczywiscie z rozsadkiem, bo tez musza wiedziec kto rzadzi. Nasza byla traktowana przez nas jak maly borocze i tak tez sie zachowywala. One doskonale czuja nastroje.
Co do Twojego problemu, mozesz probowac wychodzic na chwile, zostawiac nagrode i wracac, wiec psina zobaczy, ze jej nie zostawiasz na zawsze. A moze z czasem wydluzac te wyjscia.
Mam nadzieje, ze pomoglam i nie zanudzilam. Czekam na postepy i zycze powodzenia.
Gość
Wysłany: Pon 14:03, 26 Paź 2009
Temat postu: mamy identyczna sytuacje z nasza sunią
Mamy identyczny problem z nasza sunia, która jest ze schroniska. 3 miesiące była idealnym psem, a od dwóch tygodni daje nam strasznie popalić. Nie wiemy z mężem co robić, ale wycie w bloku pod nasza nieobecność zaczyna przeszkadzać już sąsiadom;/Weterynarz polecił nam syrop na uspokojenie i od jutra mamy zacząć podawać..Czy u Was się coś zmieniło??
pozdrawiam,
Martyna
oczo
Wysłany: Wto 19:13, 13 Paź 2009
Temat postu: Rozhisteryzowana suczka
Witam
Mamy 14-miesiecznego teriera. Nie jestesmy pirwszymi wlascicielami suczki, a miala ona dosc trudne dziecinstwo. Staramy sie ja brac na dlugie spacery, czesto wychodzimy, by sie zalatwila, poswiecamy jej mozliwie duzo czasu, dajemy duzo milosci. Wydaje nam sie, ze ma wszystko co potrzebne (stale pory karmienia, wlasne lozeczko, ktore uwielbia, zawsze wracamy do domu o tej samej porze z pracy, kiedy wychodzimy lub jest grzeczna nagradzamy ja psia nagroda). Mimo, ze jest juz z nami prawie rok i okazujemy jej tyle milosci, ona dalej zachowuje sie jak rozhisteryzowany, maltretowany szczeniak. Kiedy widzi nas rano lub gdy wracamy do domu, przez prawie godzine sie zali, jeczy, marudzi, wdrapuje sie na nas, chce by ja caly czas nosic na rekach, glaskac, a to takze nie pomaga. Bardzo czesto tez w tych szczeniecych tantrumach kladzie sie na plecy, piszczy i sika. Staramy sie ignorowac ja w takich sytuacjach, odwrocic jej uwage bawiac sie zabawka, ale nie zawsze to pomaga. Normalnie kiedy chce sie zalatwic grzecznie czeka pod drzwiami, by ja wyprowadzic, nigdy nie robi tego w domu. Jednak kiedy ja cos przestraszy lub sie bardzo cieszy sika i wtedy jest przestraszona tym co zrobila, chyba boi sie, ze ja ukaramy i sika jeszcze bardziej. To jest jak bledne kolo, pies piszczy, ujada, nie da sie jej uspokoic. Probowalismy juz wszystkiego, nic nie pomaga. Zal nam psiaka, bo jestesmy absolutnie przeciw przemocy, a ona wyraznie miala okropne dziecinstwo i nie moze o tym zapomniec.
Dodam jeszcze, ze jak jestesmy z nia caly dzien np. gdy mamy wolne wszystko jest w porzadku. Pies nigdy nie ucieka, reaguje na wolanie na spacerze, jest posluszna, wykonuje polecenia. Jednak absolutnie nie mozemy jej zostawic samej nawet na moment, boo kiedy wracamy znow zaczyna sie histeria, placze, jeki, sikanie. Bardzo prosimy o pomoc, poniewaz nie mieszkamy sami i zaczyna to byc uciazliwe dla naszych wspollokatorow i dla nas, bo chocbysmy chcieli, nie mozemy spedzac calych dni z naszm kochanym psiakiem.
::
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
::
template subEarth by
Kisioł
.
Programosy
::
Regulamin